Nie po to z bólem serca napisałem Crawlerowi komplement i ustąpiłem mu, byś kochany Pacuszku dawał mu nadzieję na kolejną bezsensowną kłótnię xD
Down: Udało się, tym razem Crawler nie zjadł mnie ;P
Edit: No nie do końca mnie nie zjadł, ale może być, nie chcę więcej kłótni '~'
Ostatnio edytowany przez Plazmus (2013-09-01 20:24:24)
Offline
Użytkownik
Śmiechowy jesteś Pacuszku, ale obaj z Plazmusem nie zrozumieliście sensu tej wiadomości. Nie chodziło mi o to, żeby na siłę przekonywać, że to mi należą się nagrody za zasługi, tylko po prostu kontynuowaliście dyskusję nie uwzględniając w ogóle mojego posta.
Poza tym nie żartowałbym z raka. :)
up: Po co ta wiadomość? Chciałbym zauważyć, że nie mam na celu zjadanie kogokolwiek tylko chciałbym, żeby ludzie zaczęli czytać ze zrozumieniem. To strasznie oklepane życzenie, ale zawsze na czasie, niestety.
Ostatnio edytowany przez Crawler (2013-09-01 20:07:25)
Offline
Chyba moi drodzy znów odbiegamy od tematu.
Patrząc na te wszystkie posty wasze, faktycznie Marcelina może chce mieć trochę spokoju ? zauważcie że zawsze gdy Marcelina spotykała sie z Finnem i Jakiem nie wynikało z tego nic dobrego że tak to ujmę. Do Hunsona na 99 % nie mówiła tego, więc nadal nie ogarniam do końca o co mogło chodzić naszej Marcelinie.
Offline
Crawler napisał:
Śmiechowy jesteś Pacuszku
Wiem, nie bez powodu mam taki śmiechowy nick (który rymuje się z pierdzuszek albo placuszek!).
Crawler napisał:
Poza tym nie żartowałbym z raka. :)
Nigdy nie rozumiałem zamysłu nie-śmiania się z raka. Z czarnych się śmiejemy, z biedy się śmiejemy, z religii się śmiejemy, to czemu miałbym się nie śmiać z raka? :P Humor to humor, po to on jest by nikt nie odbierał go poważnie. I sorry jeżeli znów nie wyczułem "dowcipu" w twym poście, co niejednokrotnie zdarzyło mi się na chatboxie, ale tak już mam, że często takich rzeczy nie widzę, a odpowiadam zupełnie poważnie.
Offline
Kiedy po raz pierwszy oglądałam "Daddy’s Little Monster" zabolały mnie słowa Marceliny. Początkowo sądziłam, że się przesłyszałam. Teraz nie wiem czy mam brać pod uwagę to co ona mówi wcześniej ("My dad really likes you") i rozpatrywać to wszystko pod kątem żartu* czy traktować serio :/
*jak zauważył Crawler
P.S. To podobna zagwozdka jak z Marshallowym "I'm son of demon and (I am?) a vampire king".
P.P.S. Jak dla mnie "Pacuszek" brzmi przyjaźnie, nie śmiechowo;) Jak do tej pory nie kojarzył mi się z "pierdziuszek" lub "placuszek".
Offline
Dopiero dzisiaj widziałam ten odcinek i szczerze mówiąc gdybym wcześniej nie przeczytała tego tematu, to w ogóle nie przyszłoby mi do głowy, że Marcelina mogła mówić poważnie. Według mnie ta końcowa kwesta na sto procent odnosi się do tego, co powiedziała chwilę wcześniej. Dodatkowo mina, którą miała zanim to powiedziała i sposób w jaki to zrobiła. Chyba nic mnie nie przekona, że było inaczej. :|
Offline