Moim zdaniem warto poruszyć kwestię tego faceta. Co o nim wiemy (z wyjątkiem tego, że jest porąbany jak las po wizycie psychopatycznego drwala na sterydach)?

1. Jest bratem oficjalnych bogów całego Ooo.
2. Stracił swoją ukochaną po czym zwariował.
3. Jego moce są większe niż moce przeciętnych Marsjan (w końcu nie mogli sobie poradzić z bałaganem którego narobił)
4. Będąc na marsie nie był częścią czwórjedynego bóstwa, choć był bratem na równi z nimi. (Udowadnia to zdjęcie z jego dziewczyną)
5. Jego działania są zawsze podszyte jaką głębszą ideą (?)

A zatem, jakie macie teorie na jego temat?

Kolejna zagubiona, zrozpaczona dusza ze zbyt wielką mocą?

Może niezrozumiany nauczyciel i bohater?

A może po prostu kawał zdrowo powalonego świra?

Jakby się zastanowić, to cała ta historia mi przypomina jakiś grecki epos. Myślę, że Magiczny Koleś może być czymś w rodzaju Prometeusza - jest do czasu na równi z bogami, aż z jakiegoś powodu zostaje zesłany na ziemię i ukarany(?). Może MK jest świrem tylko dlatego, że to jest jego kara, za zrobienie czegoś, może nawet dobrego? Ja tam myślę, że jego nauki mogą zostać zrozumiane, ale nie na tym etapie. Może twórcy przygotują coś, co wyjaśni o co mu chodzi? Wiem, że moja nadinterpretacja jest głupia, ale nie mogę dopuścić do myśli, że taka dobra postać jest zwykłym, nic nie znaczącym zapełniaczem odcinków i świrem.

Magic Man bardziej kojarzy mi się ze skandynawskim Lokim lub amerykańskim Lisem/Krukiem. Też jest "tricksterem" a taki typ chyba musi być w każdej religii politeistycznej. Ma być gwarantem zachowania równowagi i jako pomniejszy bożek hasać po świecie dając innym nauczkę. Na razie to chyba tyle ode mnie.